Czy ten mały kawałek ciasta da mi szczęście? Czy spełni moje życzenie?
Nie mam pojęcia. :) Wiem tylko, że rozpływające się w ustach, słodziutkie kęsy na pewno w jakiś sposób mnie uszczęśliwiły. :)))
Bo to "magiczne" ciasto jest miękkie, wilgotne i pachnące. Po prostu smaczne.
Nie wiem jaka jest dokładnie historia tego "kulinarnego łańcuszka". Trochę poczytałam w Internecie, ale i tak pozostaje pytanie skąd tak naprawdę pomysł na właśnie taki sposób rozpowszechniania. I po co? Ciasto, a właściwie jego zaczyn przechodzi z rąk do rąk. Ponoć daje się je tylko dobrym ludziom (tak usłyszałam dostając miseczkę z zaczynem, hm ;). Ponoć przynosi szczęście i spełnia życzenia... Na pewno jest to fajna zabawa w pieczenie, tygodniowe przygotowania i roznoszenie dalej. Chociaż muszę przyznać, że w pierwszym momencie przyjęłam zaczyn trochę jak "podrzutka". Z niepewnością i nieufnością... Z każdym dniem przygotowań coraz bardziej mnie ta zabawa wciągała...
Chleb szczęścia
Do zaczynu dostałam taką instrukcję:
"Aby chleb szczęścia się udał należy przestrzegać zasad: nie lubi metalu, należy mieszać plastikową lub drewnianą łyżką (miska plastikowa, szklana). Przechowywać w temperaturze pokojowej, przykryć lnianą ścierką.
Poniedziałek - chleb wlać do miski, dodać 250 g cukru, nie mieszać, przykryć ściereczką.
Wtorek - Wlać 250 ml mleka (nie mieszać).
Środa - dodać 250 g mąki (nie mieszać).
Czwartek - zamieszać rano, w południe i wieczorem.
Piątek - dodać 250 g cukru (nie mieszać).
Sobota - zamieszać drewnianą łyżką, podzielić na 4 części. 3 z nich rozdać dobrym ludziom na szczęście (do poniedziałku).
Niedziela - do 4 części dodać 250 ml oleju. 250 g mąki, 3 całe jajka, 1/2 paczki proszku do pieczenia, 1/2 łyżeczki soli, 1 cukier waniliowy, 2 starte na tarce jabłka, startą czekoladę, wymieszać.
Piec około 45 minut (ja piekłam około 1 godzinę) w 180oC.
Chleb pochodzi z Watykanu, przynosi szczęście. Chleb piecze się raz w życiu! Spełnia życzenia całej rodziny. Przed zjedzeniem pomyśl życzenie. Oddając pozostałe części podaj przepis."
piekłam go wiele razy i teraz znowu nastawiłam zakwas. Z tym, że według przepisu,który dostałam kiedys, miesza się go codziennie i wychodzi super!
OdpowiedzUsuńnie robiłam jeszcze swojego zakwasu, muszę spróbować :)
Usuńco należy wlać w poniedziałek
OdpowiedzUsuńw poniedziałek wlewamy do miski "zaczyn", który dostaliśmy od kogoś :)
Usuńale można zrobić taki zaczyn samemu, przepisy łatwo znajdziesz w sieci, na przykład u Klementynki :) - http://cukierenkaklementynki.blogspot.com/2012/08/watykanski-chlebek-szczescia.html
pozdrawiam :)