Nie jem chipsów ze sklepu...nie dlatego, że są tuczące lub niesmaczne, ale...głównie dlatego, że są niezdrowe, mają mnóstwo konserwantów i glutaminianu sodu i są podejrzewane o właściwości rakotwórcze itd...
Nie kupuję chipsów, ale w sumie czasem nachodzi mnie niepohamowana ochota na to paskudztwo. ;)
Dzieciaki też za nimi przepadają. :)
CHIPSY DOMOWE
ziemniaki (kilka - w zależności od wielkości czipsowego głodu)
olej
sól
przyprawy (wedle uznania i upodobania, np. zioła prowansalskie, koperek, papryka, oregano, pieprz...)
- Ziemniaki dokładnie umyć, obrać i pokroić na bardzo cienkie plasterki. Można zetrzeć ziemniaki na tarce - tej do ogórków lub do szatkowania kapusty, najsmaczniejsze są według mnie takie cieniutkie jak papier.
- Wkładam ziemniaczki partiami na bardzo gorący olej i smażę na patelni do zrumienienia (z obu stron). Staram się, aby wszystkie plasterki na patelni były przykryte olejem.
- Po usmażeniu, wyjmuję chipsy łyżką cedzakową na paierowe ręczniki, żeby osączyć nadmiar tłuszczu. Gorące posypuję solą i ewentualnie ulubionymi przyprawami.
***
Może nie smakują tak jak sklepowe, niezaprzeczalnie brak im posmaku konserwantów i glutaminianu...ale cała rodzina rozprawia się z nimi raz-dwa. :)))
Aha, i nigdy nie używam tego samego oleju dwa razy, nie przechowuję resztek w lodówce, to bardzo pozorna oszczędność. Wielokrotnie podgrzewany i schładzany olej, a później powtórnie rozgrzewany jest rakowtórczy.
fajne że też sama na to nie wpadłam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpamiętam smak domowych czipsów z dzieciństwa, były pyszne!
OdpowiedzUsuń