Przyznaję się bez bicia, że lubię kluchy, makarony i wszelkie pierogi...(zresztą jest niewiele rzeczy, których nie lubię, hm...)
Do kopytek mam szczególną słabość, bo kojarzą mi się ze smakami z dzieciństwa. Mama często robiła (i nadal robi) kopytka, gdy z obiadu zostają gotowane ziemniaki. Dla mnie długo było tajemnicą w jaki sposób trzeba kroić te ziemniaczane kluski, żeby miały taki fajny kształt. :)
KOPYTKA (KLUSKI ZIEMNIACZANE)
(Kuchnia Polska, wydanie XXXII, PWE)
1 kg ziemniaków
30-35 dag mąki
1-2 jajka
sól
masło do polania
ew. cynamon, bułka tarta, cebula, boczek...
- ziemniaki ugotować w mundurkach, obrać, zemleć (lub dokładnie rozgnieść widelcem lub "dukaczką"), ostudzić,
- ziemniaki wyłożyć na stolnicę posypaną mąką, dodać przesianą mąkę, jajko, sól, zagnieść szybko ciasto,
- ciasto ziemniaczane podzielić na części, formować wałeczki grubości palca, pokroić na kluski długości 4-5 cm,
- kluski wkładać partiami do wrzącej, osolonej wody, zamieszać,
- gdy się zagotują i wypłyną na wierzch wybieraćc łyżką cedzakową na durszlak, osączyć,
- gorące wyłożyć na półmisek i polać roztopionym masłem.
***
kopytka można polać:
- masłem i posypać cukrem
- masłem ze zrumienioną tartą bułką
- topiona słoniną
- cebulą smażoną na boczku (a wtedy obowiązkowo jako dodatek surówka z kiszonej kapusty)
- sosem grzybowym
- itd.
"sekretny" sposób krojenia kopytek :)))
tępą stroną noża wygniatamy regularne wgłębienia:
a dopiero po takim ozdobieniu wałeczka, kroimy odpowiednie kluchy:
***
...a ja najczęściej (ostrzegam, że to zestawienie smaków dla ludzi o silnych nerwach...) ze smażoną cebulką posypane cukrem...
P.S.
lepiej nie dawać zbyt wiele jajek, bo wtedy kluski stają się bardziej twarde
P.P.S.
zapomniałabym dodać, że najlepiej zrobić dużo kopytek, żeby można je było później odgrzewać na maśle - rarytas - danie drugiego dnia :)))
Kopytka to zmora mojego dzieciństwa, Nie znosiłam ich. Teraz z chęcią po nie sięgam, kiedy tylko nadarza się okazja,.
OdpowiedzUsuńi ja się przyznaję, że lubię kluchy :-)
OdpowiedzUsuńkopytka uwielbiam, ale te mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńszczerze już chyba żadne połączenie smaków nie jest w stanie mnie zaskoczyc, po tym jak zrobiłam chutney z karmelizowanej czerwonej cebuli wg przepisu Liski (tak na marginesie, genialny!)
pozdrawiam ciepło!